Cyrulik, fryzjer męski, barber — razem z nazwami na przestrzeni lat zmieniała się moda i zwyczaje, jednak jedno jest pewne. Dbanie o włosy to nie tylko domena kobiet. Mężczyźni od zawsze regularnie uczęszczali do salonów fryzjerskich. Ich wygląd oraz zasady funkcjonowania różniły się od tego, co możemy zastać dziś w nowoczesnych salonach. Co zmieniło się najbardziej?
Salony fryzjerskie dla mężczyzn — kiedyś i dziś. Choć fryzjer męski to zawód znany już w średniowieczu, a barber przycinał brody arystokratom już dwa wieki temu, my cofniemy się do lat 80. Salony fryzjerskie w tamtych czasach to nie tylko miejsce, w którym przycinaliśmy włosy, ale również miejsce spotkań towarzyskich. Normą było to, że w każdym salonie na wyposażeniu były popielniczki, a papierosy palili zarówno fryzjerzy, których można było poznać po zżółkniętych od tytoniu palcach, ale również klienci. Zmieniły się nie tylko zwyczaje, ale także sprzęt. Fryzjer męski pracował głównie na żyletkach, na które obowiązywały kartki.
Choć dziś bardzo dbamy o higienę, wtedy jedną żyletką obsługiwano kilku mężczyzn. Salony fryzjerskie pracowały od samego rana do wieczora, były przepełnione klientami, dla których salon fryzjerski był swojego rodzaju centrum spotkań.
Dziś salony fryzjerskie pracują na nieco innych zasadach. Zakaz palenia obowiązuje w nich tak samo, jak w innych zakładach usługowych. Wszystkie narzędzia są każdorazowo dezynfekowane, a fryzjerzy korzystają z nowoczesnego sprzętu. Dziś fryzjer męski to stylista fryzur, który wykonuje nie tylko strzyżenie męskie, ale również koloryzacje, czy zabiegi pielęgnacyjne.